środa, 18 maja 2016

Od Kendall do Cary

KŁAMSTWO JEST WARTE PRAWDY

Kolejny nudny dzień, na dodatek chmury są szare i pada. A ja jedynie siedzę i czytam nie zbyt ciekawą książkę. Mieszkałam w całkiem dużym domu z dwoma piętrami, więc czasami na prawdę czułam się samotna. Nagle usłyszałam huk, od razu spojrzałam do góry odkładając książkę na łóżko.

-Uspokój się Kendall, to tylko deszcz... tylko deszcz.- zaczęłam panikować.

Po raz drugi usłyszałam jakiś dźwięk lecz tym razem było to raczej jakby pękanie. Od razu wyjrzałam przez szybę, a tam była Cara siedząca cała mokra na drzewie. Szybko otworzyłam okno, i wpuściłam Care do środka.

-Ty straciła rozum?!- wrzasnęłam i szybko przyniosłam jej jakiś koc.

-J-ja? Raczej chyba ty, dzwoniłam do ciebie chyba tysiąc razy, a na pewno jeszcze więcej pukałam w drzwi na dole..- zaprotestowałam i Odkręciłam się kocem.

Pokręciłam głową, przecież jakby spadła to by sobie połamała ręce i nogi. A na dodatek jestem w stu procentach pewna że będzie teraz chora.

-Co cię tutaj sprowadza?- zapytałam się i usiadłam na moje łóżko.

-No ty, pisałaś że ci się nudzi wiec...- nie dałam jej dokończyć.

-Ale nie prosiłam cię abyś przychodziła, no ale cóż przynajmniej nie będzie mi się nudzić.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.- Na dodatek pada, jest zimno, i już jest 23:50.- dodałam.

Dziewczyna tylko złośliwie się uśmiechnęła. Resztę tego dnia spędziłyśmy na dole oglądając różne filmy jedząc popcorn. Jedyne co mi przeszkadzało to to że Cara była cała mokra, a już nie będę wspominać o jej włosach.

-Jak chcesz możesz się wykopać u mnie, mogę też ci coś pożyczyć do przebrania się.- zaproponowałam.

Dziewczyna tylko Kiwnęła głową na znak zgody.

~~~~~~~~~~~~~~~

Usłyszałam kroki, idące w moją stronę. Była to Cara, w 'moich' ubraniach. Miała ona na sobie krótkie sportowe spodenki z drużyny Realu Madryt a do tego różowy krótki rękawek z białą kieszonka, a na kieszeni pisało 'Kenny ❤'. Spojrzałam na Care, jej mina mówiła wszystko.

-Na prawdę uroczo wyglądasz.- zażartowałam i pękłam śmiechem.

Cara tylko spojrzała się na mnie morderczym wzrokiem, a następnie wskoczyła na sofę przykrywając się kocem. Położyła się lecz zaczęła się wiercić.

-Masz może jakąś dodatkową poduszkę?- zapytała się błagalny tonem.

-Mam zaraz ci przyniosę.- powiedziała i szybko pobiegłam do mojego pokoju.

Jak już wróciłam z poduszką, Cara już spała. Zgasiłam światła i położyła poduszkę obok sofy, tak aby jak by się obudziła wiedziała że przyniosła jej tą poduszkę. Po paru min. sam już leżałam w łóżku.. po chwili zasnęłam. Obudziła mnie dziwne kołysanie się łóżka, otworzyłam naj pierw jedno oko a potem następne. Wtedy ujrzałam Care która próbowała jakoś wejść pod kołdrę obok mnie.

-Co ty robisz?- zapytałem się zmęczony głosem.

-Nie mogłam zasnąć na tej sofie, więc...- zaczęła się tłumaczyć, patrząc błagalnie swoimi niebieskimi oczami na mnie.

-Wskakuj, tylko proszę nie...- zgodziła się, nie dokańczając zdania aby tak nie skakała.

Jak już Cara leżała obok mnie, zamknęłam oczy próbujac zasnąć. Lecz jak Cara musiał zepsuć wszystko..

-Jak myślisz bym złamała rękę czy raczej nogę?- zapytała się, czekając na odpowiedź.

-Nie wiem, lecz wiem że akurat teraz będziesz miała złamany kark.- powiedziałam następnie szybko objęłam moimi rękami jej szyję przyciągając ją bardziej do siebie.- Lepiej siedź cicho, jeden ruch i będzie po tobie.- zaśmiałam się cicho a po tem póściłam Care.

Dziewczyna odwróciła się do mnie plecami, a ja lekko ja Szturchnęłam w plecy aby odwróciła się.

-Cara, no nie bądź taka no.. przepraszam.- przepraszałam lecz ona i tak nie reagowała.

Podsunełam się do niej i przytuliłam ją od tyłu, i szepnęłam jej do ucha:

-Nie fochaj już się na mnie.







< Cara?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy