COŚ CZEGO JESZCZE NIE BYŁO
Z początku byłem zaskoczony pocałunkiem, ale muszę przyznać, że ona jest wyjątkowa. Kiedy oderwaliśmy od siebie usta złapałem ją za rękę.
-Może napijemy się wina tu w zoo w świetle gwiazd -patrzyliśmy sobie prosto w oczy. -A potem kiedyś indziej kolacja.
-Czemu nie -podgryzła wargę a ja złożyłem jej krótki pocałunek w usta.
Wyszliśmy z pomieszczenia i usiedliśmy na ławce pod wierzbą. Na chwilę zostawiłem ją by iść po wino, które było schowane w schowku przez takiego gościa, kiedyś przez przypadek je tam zobaczyłem. Były też dwie cztery lampki. Wziąłem szybko dwie i wino. Wróciłem do dziewczyny. Odkręcając wino korek strzelił wysoko z hukiem. Do lampek nalałem po pół. Piliśmy razem przez długi czas, rozmawiając o różnych głupstwach. W końcu butelka była pusta a my pijani. Zaprowadziłem Arie do pomieszczenia z sianem. Zaczęło robić się gorąco. Zdjąłem dziewczynie bluzkę ...
*ranek*
Obudziłem się o świcie. Nic nie pamiętałem. Obok mnie leżała w pół rozebrana Aria. Kurwa! Czy mogło do czegoś dojść? Musimy się stąd zwijać bo za półtorej godziny otwierają zoo.
-Arii wstawaj..
<Aria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz