NOWA
- Chętnie. Dawno nie skakałam... - powiedziałam.
- To jedziemy?
- Może jutro, dzisiaj trochę za późno, chyba że chcesz skakać w nocy, i rano być niewyspana.
- Eee... chyba wolę jutro.
- Ja też.
- To do jutra, spotkamy się na placu. - powiedziałam, po czym podeszłam do Alis. Odwiązałam ją, i wsiadłam na nią. Pojechałam do stajni, oporządziłam i przygotowałam Alis na noc, po czym poszłam do domu. Nie mieszkałam daleko od stajni, jakieś piętnaście minut drogi. Sprężyłam się. Zazwyczaj długo leżałam w łóżku, nie mogąc zasnąć. A przecież chciałam być wypoczęta.
xXx
Położyłam się. Myślałam, że długo będe czekać na sen, lecz tym razem zasnęłam szybko.
Obudziłam się. Spojrzałam na zegarek, która godzina. w pół do ósmej.
Pięknie! Miałam dobry czas. Zjadłam śniadanie, ubrałam się, i zrobiłam kilka innych rzeczy, po czym poszłam do stajni. Nakarmiłam Alis, po czym ją osiodłałam, i pojechałam na plac. Rosal tam nie było, więc zaczęłam sama. Jeżdziłam już z 15 minut, gdy nagle...
- Cześć! - krzyknął znajomy mi głos. Wyrwał mnie z koncentracji, więc spadłam z konia i wylądowałam prosto w... wodzie.
<Rosal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz