NOWA
Ja miałam wszystko pod kontrolą. Alis się spłoszyła, ale słysząc moje kojące słowa uspokoiła się. Zaś koń Rosal, Nimfa, szalała. Rosal widocznie nie mogła jej uspokoić. Nimfa oszalała. Nigdy tego nie próbowałam, lecz podeszłam do Nimfy, poruszając się ostrożnie i powoli. Widocznie Nimfa po płochliwa klacz, bo odjechała ode mnie, przy okazji zrzucając Rosal.
- Czasami ta klacz jest tak płochliwa... - powiedziała Rosal.
- Widzę. Co robimy?
- Nie wiem... Ucieknie mi. - powiedziała smutno
- Spróbuje czegoś nowego... - powiedziałam, i pobiegłam do Nimfy, Ta stała na łące. Powoli i ostrożnie do niej podeszłam.
- Spokojnie, nic ci nie zrobię. - mówiłam do niej cicho. W końcu udało mi się chycić za uzdę, i poprowadziłam ją do Rosal.
- Jak ty to zrobiłaś? - spytała z niedowierzaniem.
- Eeee...
<Rosal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz