środa, 8 kwietnia 2015

Od Hannah

HEJ

HEJ

Dziewczyna siedziała w siodle na odwrót. Oparła się o zad konia.
-Wygrałaś. Wracajmy już. Mam ochotę się nawalić –uśmiechnęła się sztucznie i wróciła do poprawnej pozycji. –Prowadź jeśli nie masz zamiaru się ociągać –czarnowłosa poprawiła sobie kucyka i złapała mocniej wodze.
-Nie możemy jechać tutaj szybko –powiedziała i ruszyła stępem. Hannah przewróciła oczami i popędziła konia do galopu.
-Spoko. Czekam w stajni. Postaraj się wrócić jeszcze dzisiaj –krzyknęła. Jechała dróżką dość szybko. W ośrodku jeździeckim znalazła się po dziesięciu minutach. Rozsiodłała konia i wpuściła go do boksu. Przebrała się i stanęła przy swoim mustangu.

 Wyciągnęła z kieszeni paczkę papierosów i zapaliła jednego. Cały czas coś klikała w telefonie.
-Jestem –Lidia stała przed nią w normalnych ciuchach.
-No i prawidłowo –czarnowłosa wsiadła do auta i odsłoniła dach. Druga dziewczyna usiadła na miejscu pasażera. Hannah wyciągnęła ze schowka kilka pudełek z płytami. Wybrała jedną i łożyła do radia. Z głośników zaczęła lecieć piosenka „Day of the Dead” zespołu Hollywood Undead. Dziewczyna założyła pilotki na nos i cicho podśpiewując ruszyła w stronę miasta.

<Lidia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy