PIERWSZE DNI
-Cześć co słychać -zapytałam Sam stojącą z jakąś dziewczyną.
-To Gabrielle chciałaby zakwaterować tu swojego konia.
Wstałam.
-Cześć Gabriell, jestem Rosal. Możesz wybrać jeden w wolnych boksów dla swojego konia -zaproponowałam.
-Właściwie to już stoi w jakimś.
-I prawidłowo -zaśmiałam się do niej. -stawka nie ma znaczenia jak tu trochę popracujesz w zasadzie nie musisz płacić za pobyt, tylko za pokarm czy coś.
-To dobrze -odrzekła.
Poszłyśmy wiec we trzy do konia Gabrielle. Chciałam mu się przyznać i dopytać, w końcu muszę go puścić z jakimiś końmi. Popatrzyłam na konia.
-Hanower tak? -dopytałam.
-Tak. 2 letnia klaczka.
- O to szkoda bo nie możesz jeszcze na niej jeździć jest bardzo młoda a konia zajeżdża się w wieku 3 lat i po pół roku ma się normalne tereny i w ogóle. Ale nie przejmuj się mamy tu wiele koni ze stajni a i są licytacje jak byś chciała jakiegoś kupić...
-Tak wiem... -przyznała skrępowana.
-Ile masz lat Gabrielle i gdzie mieszkasz??
- 19 mieszkam niedaleko...
Nie chciałam dłużej zadawać jej pytań... Może za darmo pokażesz mi jak jeździsz konno, oj sorki... nie zapytałam jeździsz w ogóle konno czy zaczynasz??
<Gabrielle??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz