NOWA
- Nie dzięki, lepiej pojadę na przejażdżkę. - powiedziałam.
- Dobrze.
Pojechałam więc na przejażdżkę kłusem. Wszystko by było dobrze, gdyby nie to, że nagle z zakrętu wyjechała wielka ciężarówka. Alis się tak przetraszyła(Ona najbardziej ze wszystkiego boi się właśnie ciężarówek) że pogalopowała przed siebie jak dzika, przy okazji zrzucając mnie z siodła. Wylądowałam prosto przed ciężarówką. Szybko się przeturlałam na chodnik, i to w ostatniej sekundzie. To byłby mój koniec. Teraz muszę znaleść Alis. Co nie było takie trudne, cały czas przestraszona stała na łące. Podeszłam do niej ostrożnie, lecz ta stanęła dęba, i kopnęła mnie w rękę. Kopnięcie było tak mocne, że zatoczyłam się do tyłu.
- No cóż, ta ręka pewnie nie będzie do użytku. - mruknęłam.
Spróbowałam jeszcze raz podejść do niej, z ręką wyciągniętą do przodu. Tym razem się udało. Uspokoiłam ją, po czym spróbowałam na nią wsiąść. Nie byłabym zdziwiona, gdyby mnie zrzuciła, lecz nie zrobiła tego. Pojechałam spowrotem do stajni.
Trudno było zdjąć z niej siodło jedną ręką, bo tą w którą mnie kopnęła nie mogłam nią ruszyć. Jak tylko nią ruszałam, przeszywał mnie ból. Rosal zauważyła, co robię, i podeszła do mnie.
- Czemu robisz to jedną ręką? - spytała.
- Tą drugą nie mogę...
<Rosal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz