ARE YOU FUCK KIDDING ME
-Nie mogę. Muszę pracować-wykręciłam się.
-Oj no weź. Ja stawiam-szturchnęła mnie.
-Naprawdę nie mogę. Mam do zapłacenia rachunki. A umówiłam się na czyszczenie podłóg w sklepie. Płacą całkiem nieźle. Ja tego potrzebuję.
-Przełóż to. Na jutro na przykład.
-Nie mam ubrań. Nie umiem tańczyć.
-Daj spokój, na pewno masz coś z krótkim rękawem i jakąś spódniczkę lub chociaż dżinsy. Dasz radę. A w klubie nie trzeba umieć tańczyć. I tak wszyscy skaczą, nikt nie zwróci na ciebie uwagi!
Westchnęłam. Biłam się z myślami. Jeśli nie zapłacę czynszu, wywalą mnie na zbity pysk. Z drugiej strony.... tyle już pracuję.... mogłabym ten jeden wieczór zaszaleć. Trochę.
-Prooooszę! Znam fajne miejsce, bez narkotyków, całkiem porządny lokal.
-No dobrze... A nie dałoby się tego przełożyć na dziewiątą?
<Katniss?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz