Spojrzałam na niego z ciepłym uśmiechem i wtuliłam się w niego mocniej.
-Ale ty nie musisz nic płacić, chcę żebyś po prostu ze mną był.W końcu samolot nie będzie palił więcej przez jedną osobę.-zaśmiałam się i spojrzałam na niego błagalnie.
-Nie wiem, muszę to jeszcze przemyśleć, ok?-spytał bawiąc się moimi włosami.
-Dobra, ale rób to szybko.-powiedziałam odskakując od niego z szerokim uśmiechem.-Chcesz kawy?
-Wolałbym...
-Czyli kawa. Siadaj.-powiedziałam i popchnęłam go na kanapę.
-Co ty masz dzisiaj taki dobry nastrój? Skończył Ci się okres?-zaśmiał się, a ja łypnęłam na nim wzrokiem, ale po chwili kąciki moich ust wygięły się, tworząc grymas przypominający uśmiech który próbowałam zatrzymać.
Postawiłam dwa kubki na stoliku i usiadłam obok niego. Włączyliśmy jakąś komedię, a później dramat. Oparłam głowę o chłopaka. Czułam że się mnie przygląda, ale ja nie zwracałam na to uwagi.
-Zastanowiłeś się już?-spytałam po chwili.
-To dlatego jesteś taka miła?-spytał.
Podniosłam wzrok, unosząc jedną brew.
-To co, ja nie mogę być już miła dla swojego najlepszego przyjaciela?-odpowiedziałam, oczekując jego reakcji na słowo "przyjaciel".
-"Najlepszego przyjaciela"? Najlepsi przyjaciele się od tak całują?
-Oj tam, to był tylko całus, przyjacielski.-zaśmiałam się.
Chłopak odwrócił głowę ode mnie i zaczął wstawać.
-Oj co ty, na żartach się nie znasz?-zażartowałam i usiadłam na jego kolanach.
Wzięłam jego twarz w dłonie i przez chwilę jeździłam po jego twarzy wzrokiem, wpatrując się w delikatny zarost, bo Oli był zbyt leniwy żeby się ogolić po 3 dniach.
<Oliver??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz