-Ale ja mam kuratora i jeszcze miesiąc odsiadki. - zaśmiałem się. - Nie wiem czy mnie tak łatwo puszczą.
-Olivier, postaraj się.
-Pogadam z nimi, ale i tak muszę zakończyć moją, karę.
Dziewczyna zaśmiała się.
-Kotek, tylko jest mały problem.
-Co? - usłyszałem w jej głosie niepokój.
-Mnie na to nie stać.
-A tym się nie martw, moja mama wszystko opłaci.
-Hanni, nie mogę tak.
-Oli, nie przesadzaj.
Pogadaliśmy jeszcze trochę i się rozłączyliśmy.
****Wieczorem****
Wróciłem do domku z pola gdzie wyprowadziłem konie. Była już Hanne.
-Hej. - przywitała się.
-Cześć.
-I co? Z tym wyjazdem?
Podszedłem do dziewczyny, przytuliłem się do niej.
-Hanni, nie stać mnie na to.. A nie chcę brać od nikogo pieniędzy.
<Hanne?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz