poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Od Olivier'a

-Hanne, to nie miało tak wyjść..
-No, ale wyszło, dobranoc.
-Pa.
Głupio wyszło, co mi odjebało? Ogarnąłem się, zajarałem i poszedłem spać.

****Rano****

Budzik zadzwonił o godzinie 7:00.
Hanne nie było w jej pokoju, jej pokój był zamknięty. Muszę iść do stajni i wypuścić konie. Kamila podała mi wszystko co mam robić w stajni i co jaki czas i kiedy. Co za więzienie. Ale nagle poczułem wibracje telefonu w kieszeni - Mama.
-I jak Ci idzie?
-Chu*owo.
Rozłączyłem się. Ogrodziłem drogę i otworzyłem bramę od pól. Wszedłem do stajni i zacząłem otwierać każde furtki boksów po kolei. Konie powychodziły i gdy były już na polu zamknąłem bramę. Gdy wróciłem do stajni zobaczyłem jak Ona, zdejmuje z wieszaka uwiąz.
-Cześć. - powiedziałem skierowując twarz w jej stronę.
Nic nie odpowiedziała, nawet nie spojrzała w moim kierunku.
Okay, niech spier*ala jak ma się tak zachowywać.
-O, Olivier! - usłyszałem nieznany mi głos.
-Co?
-Samanta. - dziewczyna wyciągnęła do mnie dłoń,
-O-Olivier. - podałem jej dłoń.
-Twój kurator do mnie dzwonił, poradził mi, aby poprowadzić z tobą lekcję.
-Co?!
-Gów*no. To co usłyszałeś.
-Nie mam zamiaru nawet wsiąść na to chociaż jedno bydle.
-Po pierwsze to nie jest ŻADNE bydle, ale koń, jeśli masz problem z rozróżnieniem, to radzę się udać do okulisty. A po drugie wolisz to miejsce czy zakład?
Zgasiła mnie.
-Tylko jedna lekcja.
-Zobaczysz, będzie fajnie.
-Kur*wa nie będzie, jestem tu tylko z przymusu.
Poszliśmy po konie dostałem American Dream. Sam pokazała jak mam go przygotować do jazdy. Wzięła mnie na plac i podczepiła sznurek do konia. Wyjaśniła mi kilka ćwiczeń wykonywałem wszystko. I tak minęła lekcja. Niestety kłus nie wyszedł mi.

****Tydzień potem****

Przez ten czas mijałem się tylko z Hann. Ale też moje nastawienie co do koni zmieniło się. Polubiłem te zwierzęta, ale mam tylko opanowany kłus. Hanne nadal mieszka w innym domku. Nudy tu samemu siedzieć. Zobaczyłem Hanne.
-Cześć Hann.

<Hanne??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy