środa, 31 sierpnia 2016

Od Kamili Do Leona

Podeszłam do niego szybko i pomogłam się mu wyprostować. Podałam mu maskę tlenową, żeby ułatwić mu oddychanie i zawołałam lekarza.
Sprawdzili Leona, podali mu kolejną dawkę przeciwbólowych i opuścili pokój. Po kilku minutach pojawił się Michał. Usiadł na skraju łóżka i położył mi rękę na ramieniu. Wiedziałam że coś muszę z tym zrobić, ale Leon i Michał nie mogli wiedzieć o tym że mam już plan.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę w szpitalu. Dawno nie było mnie w stajni, więc pojechałam tam razem z Michałem.
-Chodź gdzie chcesz, ale nie wchodzi na pastwiska i do boksów. Za trzy godziny pod samochodem, a jak nie, to zostawię Cię tutaj i przyjadę jutro.-powiedziałam całkiem serio i odeszłam do koni. Poszłam sprawdzać pastwiska i boksy, Od kiedy jest tutaj ten chłopak, Oliver, stajnia wygląda o wiele lepiej, bo większość rzeczy potrafi naprawić.
Wybrałam numer mojego przyjaciela.
-Kamila?-usłyszałam zdziwiony głos po drugiej stronie słuchawki.
-Cześć Harvey, muszę Cię poprosić o przysługę.
-Co tylko zechcesz, złociutka.-powiedział i nawet nie widząc go wiedziałam, że się uśmiecha.
-Mój przyjaciel, Leon, ma kłopoty. Nie wiem co on tak na prawdę robił i mam to szczerze głęboko gdzieś. Wyślij kilku facetów, mają za nim chodzić tak, żeby ich nie widział i niczego nie podejrzewał. Mają atakować, kiedy ktoś go będzie atakował.-powiedziałam, rozglądając się, czy nikt nas nie słyszy.
-Wszystko ok, ale moi ludzie nie pracują za darmo. Wyślę Ci Victora, Nicolasa i Moritza. To szkoleni zabójcy i szpieg, ale...
-Wiem, wiem. To kosztuje. Ile chcesz? 3? 4?
-3 miliony i są twoi na miesiąc.-powiedział ochrypłym tonem.
-Moi ludzie przeleją Ci je dzisiaj na konto. Jak skończymy gadać masz zniszczyć kartę, rozumiesz? Nie chcę mieć problemów przez Ciebie.-powiedziałam i rozłączyłam się. Wyciągnęłam kartę i zaczęłam topić zapalniczką.

<Leon??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy