-Nigdy nie miałam możliwości wpaść w kłopoty w szkole - uczyłam się w domu. I może mi nie uwierzysz, ale skończyłam w tym roku szkołę. Zdałam maturę i mogę iść na studia, ale jak widzisz zrobiłam sobie przerwę. A ty?
-Dużo by wymieniać.-zaśmiał się.
Nie pytałam się już dalej, po prostu jechaliśmy. Ale szczęście nie trwało wiecznie, bo dostałam SMS'a od Kamili, żebyśmy już wracali, bo Oli ma robotę. Zawróciliśmy i nie spieszyliśmy się w drodze powrotnej. Okazało się że jakieś konie rozwaliły ogrodzenie z tyłu stajni i musiał pomóc je naprawić.
Ja chodziłam po stajniach i rozglądałam się po wszystkich koniach które w niej stały. Zrobiłam wcierki kilku z nim razem z Kamilą, a później z Sam posprzątałyśmy w siodlarni.
Oliver wszedł do stajni. Kiedy go zobaczyłam uśmiechnęłam się i podeszłam do niego. Chwyciłam go za t-shirt i popchnęłam do tyłu, uderzając nim o ścianę. Pocałowałam go bardzo delikatnie. Chłopak chwycił mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
W tym momencie przerwało nam chrząknięcie. Oboje odwróciliśmy się i zobaczyliśmy tą nową.
-To ja was zostawię.-powiedziałam i mrugnęłam do niej okiem ze zwycięskim uśmieszkiem.
<Oliver??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz