wtorek, 9 sierpnia 2016

Od Hanne Do Oliver'a

-Wolę być tutaj niż w domu.
-Ale dlaczego?
-Po prostu. Nie gadajmy o tym.-powiedziałam szybko i wróciłam oczami na drogę.
W lesie spędziliśmy może godzinę i postanowiliśmy wrócić do stajni. Oliver gdzieś zniknął, ale Nimfa była już rozsiodłana, więc się nie przejmowałam. Wzięłam siodło, ogłowie, czaprak, ochraniacze i skrzynkę ze szczotkami i poszłam do siodlarni.
Jakiś dupek zamknął drzwi od siodlarni, więc musiałam wyjść na zewnątrz, żeby wejść od drugiej strony. Z rękami pełnymi sprzętu. Kiedy się tam w końcu dostałam moim oczom ukazał się Oli, miziający się z jakąś nową laską.
-Och, przyszłam tylko odłożyć sprzęt.-powiedziałam i z prędkością światła odłożyłam wszystkie rzeczy na miejsce i wybiegłam z pomieszczenia.
Nie widziałam się z chłopakiem do końca dnia, bo Kama i Sam go nie oszczędzają, więc nie musiałam z nim gadać. Nic dobrego z tego by nie wyszło, bo byłam strasznie zła na niego, ale sama nie wiem dlaczego... jesteśmy tylko przyjaciółmi.
Siedziałam w swoim pokoju, kiedy usłyszałam jego kroki i otwieranie drzwi.
-Kama...-zaczął, przecierając twarz ręką
-Nie ma o czym gadać. Życzę wam jak najlepiej.-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.

<Oliver??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy