-Nie mam o co.-stwierdziłam i znowu skoczyłam na kanapę, wskazując miejsce obok mnie.
-A...
-O popatrz, American Pie, oglądamy?-spytałam z uśmiechem.
-Han...
-Dobra, szukam dalej.
-Dasz mi w końcu coś powiedzieć?!-wydarł się na cały pokój, a ja uniosłam tylko brew w odpowiedzi.
-Posłuchaj, ja wcale nie chciałem jej całować.
-Ale przecież ja Ci nie zakazuję. Możesz całować kogo chcesz, jasne? Jesteśmy przyjaciółmi! A teraz wybacz, ale mam trening za godzinę, a znając Jarvana pewnie jest cały brudny. Do później.-powiedziałam i zamknęłam się w pokoju, żeby się przebrać.
Jazda wyszłą super, nawet udało nam się porobić kilka pół piruetów. Potem wszyscy mieliśmy teorię z jakąś babką spoza stajni na temat zdrowia koni sportowych. Nie było to nudne, ale mogliśmy robić coś ciekawszego od siedzenia przez 2 godziny w sali konferencyjnej.
Pod wieczór przyjechali po mnie rodzice i pojechaliśmy po nowy sprzęt. Oczywiście nie miałam nawet szansy wybrać tego, co ja chciałam, bo dla nich im wyższa cena tym lepiej. No ale cóż, przynajmniej mogę mieć prawie wszystko co chcę, gdy ich przy mnie nie ma. Tylko czekać na prawo jazdy.
Pojechaliśmy jeszcze do jakiejś drogiej restauracji, gdzie rodzice wcisnęli mi jakieś stare wino, którego nazwy nawet nie umiem wymówić. Do stajni wróciłam koło 12, bo 1.5 godziny zajął nam przyjazd.
-Hej.-powiedziałam do Oliver'a i cisnęłam rzeczami w kąt.
-Co to?-spytał wskazując podbródkiem na torby.
-Musiałam kupić trochę nowych rzeczy do jazdy. Co oglądamy?-spytałam, wyrywając mu papierosa z ręki.-I skończ wreszcie palić to gówno.
<Oliver??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz