-Cześć, miło mi Cię poznać.-powiedziałam podając rękę dziecku.
Dziewczynka uścisnęła ją i popatrzyła na mnie dokładniej.
-Fajne włosy.-powiedziała.
Zaśmiałam się i usiadłam na krześle obok łóżka.
-To jak Leo, kiedy wracasz?-spytałam się z uśmiechem.-Chyba że wolisz zostać, skoro się rozgościłeś.-zaśmiałam się, a Elena zawtórowała mi.
-Tak, pokochałem to łóżko.-zaśmiał się.-Jeśli mnie zabierzesz to nawet dzisiaj, tak na serio.-dodał z uśmiechem.
Pogadał trochę z Emmą i Eleną, a ja spakowałam jego rzeczy i zaniosłam do samochodu. Pielęgniarki kazały Leonowi usiąść na wózek inwalidzki, z czego chłopak nie był zadowolony, ale ostatecznie udało się im przekonać go i pchając wózek dotarłam z nim do samochodu.
Zapaliłam silnik i ruszyliśmy. Pierwsza część drogi minęła w kompletnej ciszy, Leon dopiero odezwał się, gdy zboczyliśmy z trasy do mojego czy jego domu.
-Gdzie jedziemy?-spytał zdezorientowany.
-Spokojnie, spodoba Ci się. Musisz odpocząć od tego wszystkiego.-powiedziałam.
Droga zajęła nam jeszcze koło godziny. Z czasem zamiast domów zaczęły otaczać nas drzewa, aż w końcu zniknęliśmy, zjeżdżając w boczną, ziemistą drogę. Dróżka nie była wyjeżdżona, więc jakimkolwiek innym samochodem oprócz terenówką nie dało się tutaj dostać.
Naszym oczom zza zakrętu powoli ukazywał się mały domek.
-Podoba się?-spytałam, kiedy drzwi otworzył nam Michał.
<Leon??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz