Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i opuściłam wzrok.
-Czekasz na coś? Mam Ci pomóc czy...
-Nie, to jej boks.-powiedziałam, patrząc na przestrzeń za chłopakiem.
-Och.-bąknął i odsunął się na bok.
Wprowadziłam klacz i odpięłam uwiąz.
-Jak długo tu jesteś?-spytał po chwili milczenia.
-Przyjechałam w tym tygodniu.-powiedziałam cicho i sięgnęłam po szczotki.
-A jak długo zostajesz?
-Jak długo chcę, rodzice opłacają mi tutaj pobyt.-powiedziałam i zaczęłam czyścić Nirvanę.-A ty?
-Jestem tu uwięziony na pół roku.-powiedział szorstko.
Kamila zawołała Oliver'a i zostałam sama z Niśką, która niecierpliwie wierciła się w boksie. Spotkaliśmy się dopiero wieczorem w domku, kiedy robiłam kolację. Byłam już wykąpana i w piżamie, kiedy chłopak pojawił się w drzwiach z butelką jakiegoś alkoholu.
Postawił ją na blacie i spojrzał na mnie jednoznacznie.
-Dziękuję, ale ja nie piję.-powiedziałam i wróciłam do jedzenia kanapki.
-Oj no, nie zgrywaj już takiej grzecznej dziewczynki.-powiedział śmiejąc się.
-Idę już do łóżka. Dobranoc.-powiedziałam i zaczęłam iść w stronę swojego pokoju.
<Oliver?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz