poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Od Hanne Do Oliver'a

Uśmiechnęłam się i szybko poszłam dalej.
-Hanne, posłuchaj, przepraszam...
-Nie było tematu. Co było to było.-powiedziałam wyprowadzając Shrek'a z boksu. Kamila przydzieliła mi go do opieki, razem z Esemplare.
Teoretycznie mogę z tą dwójką robić co chcę, ale nic niebezpiecznego, co zaszkodziłoby mojemu lub ich zdrowiu. Wyczyściłam go szybko. Kucyk sięgał mi do pasa, więc nie było dużo roboty przy nim. Wzięłam go na lonżę, bo nie chodzi na jazdach ostatnio w ogóle.
Wyszliśmy na plac i wypuściłam z rąk dużą część liny, kierując kuca na duże koło.
-Po co to robisz?
-Musi się poruszać.-powiedziałam cicho i wróciłam całą sobą do konika, który grzecznie robił kolejne koło.
Zeszliśmy po około 40 minutach. Oliver poszedł gdzieś, coś naprawić czy coś. Sam i Kama cały czas mają dla niego jakieś zadania, ale wcale nie mam im tego za złe. Przynajmniej nie musimy się widywać.
Niestety pensjonat został już otwarty dla gości, więc musiałam wrócić do domku. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo oprócz mnie zostaje jeszcze Kamila, bo któryś koń z fundacji zakolkował i teraz musi go pilnować co jakiś czas.
Siedziałyśmy razem na kanapie i gadałyśmy, kiedy nic nie wiedzący Oliver wbił do salonu. Spojrzałyśmy na niego, a On na nas.
-Co jest?-spytała Kama, a ja dalej siedziałam ze wzrokiem wbitym w chłopaka.

<Oliver??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy