PRZYJAŹŃ Z KONIEM
Pewnego, słonecznego dnia dysząc jak pies stanęłam przy stajni i myśląc:
- Nareszcie udało mi się uciec od rodziców.
Gdy wreszcie złapałam oddech zauważył mnie jakiś chłopak, chyba w moim wieku. Podszedł do mnie i zapytał mi się jak mam na imię i wyciągnął rękę. Odpowiedziałam mu, że ma na imię Anna, wyciągnęłam rękę i uścisnęłam jego. On uśmiechnął się i powiedział, że ma na imię Max. Zaproponował, że oprowadzi mnie po stajni i że mogę wybrać sobie konia. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś był tak dla mnie miły. Weszliśmy do stajni i ujrzałam mnóstwo koni, które rżały na mój widok. Podeszliśmy do jednego z boksu gdzie stała piękna klacz hanowerska. Max powiedział, że ma pilną sprawę do załatwienia i poprosi Sarah, żeby przyszła do mnie i powiedział, że mam się zaprzyjaźnić z Maszą. Weszłam do boksu Maszy i wyciągnęłam do niej rękę, żeby mnie obwąchała. Masza obwąchała mnie i polizała po ręce. Po czym wsadziła mi do kieszeni swój delikatny pysk i wyciągnęła kostkę cukru. Zachichotałam cicho i pogłaskałam ją i usłyszałam głos za sobą:
- Widzę, że zaprzyjaźniłaś się już z konikiem?
Odwróciłam się i ujrzałam dziewczynę o imieniu Sarah.
<Sarah, co było dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz