czwartek, 14 stycznia 2016

Od Max'a

KIELISZEK MOŻE DWA


Żal mi było Sam... Obwiniała siebie, przecież każdemu mogło się to zdarzyć. Mi też. Więc wpadłem na pomysł, żeby może chociaż trochę poprawić Jej humor. Ale najpierw musiałem jakoś zaspokoić sytuację. Ścisnąłem jej zimną, bladą rękę, przekazując tym samym trochę ciepła.
- Nie mów tak, Yui...nie płacz.
Byliśmy bardzo blisko siebie. Wytarłem Jej łzy ręką.
- Max...
Jęknęła prawie bezdźwięcznie i złapała mnie z przejęciem za koszulę. Patrzyła mi w oczy z niemałym smutkiem. Po chwili odwróciła głowę w stronę swojego domu, który był już ocalony. Strażacy pozwolili nam już wejść do domu. Pokój Samanty nie wyglądał najlepiej. Niektóre meble były trochę czarne, a deska do prasowania i koszulka nadawały się tylko do wyrzucenia. Zanim dziewczyna zdążyła rozpłakać się znowu na widok tych zniszczonych przedmiotów, zdążyłem zadać kolejne pytanie.
- Tak pomyślałem...może nocowałabyś dziś u mnie?
Powiedziałem z przejęciem.

<Yui?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy