SPOTKANIE RODZINNE
-Nie jest tak źle. Szybko się nauczy.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam Max'a w policzek.
-Ale ty poprowadź lekcję.
-Jak chcesz, skarbie. - uśmiechnę się i dał mi całusa.
Odpowiedziałam także uśmiechem. Usiadłam na ławkę i obserwowałam Max'a jak lonżuje Felxa. Te jego delikatne ruchy. Ach....
****Po jeździe****
-Świetnie Ci i twojemu bratu szło.
-Łatwo wszystko załapał.
-Może zostanie u Ciebie na noc? I jutro zrobimy z nim jeszcze kilka godzin.
<Max??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz