NOCNY "DYŻUR"
Czekałam już chwilkę siedząc na kanapie w biurze i czekając na Sarah. Bawiłam się akurat ołówkiem gdy usłyszałam lekkie, kilkukrotne pukanie w drzwi. Szybko odłożyłam zabawkę i usiadłam prosto na sofie. Drzwi się otworzyły a w nich stanęła Sarah z miną jakby bała się, że ją opierdolę.
-Siadaj Sara -poklepałam miejsce obok.
-Przepraszam..-jęknęła cicho omijając mój wzrok.
-Ohhh.. Dziewczyno- przekręciłam oczami- Jak chcesz pojeździć czy iść do stajni nie musisz się przecież czaić co nie? Na luzie chodź do koni a jak chcesz jeździć to wal do mnie czy Sam.
Jej mina była bezcenna. Siedziała jak wryta z uniesionymi brwiami.
-Ale jak to? -wydusiła coś z siebie.
-Czy ja ci wyglądam na jędzę? Taka jestem straszna?- roześmiałam się.
-Nie-zaprzeczyła po zawahaniu na co się uśmiechnęłam.
-Kochasz konie, widać, że ci zależy. Nie widzę nic przeciwko żebyś chodziła do Sfill'a czy innych koni. Możesz je pielęgnować kiedy chcesz.. tylko pamiętaj o zasadach bezpieczeństwa, bo nie chciałabym żeby komuś coś się stało. To chyba w miarę bezpieczna stajnia. Jak myślisz? -próbowałam zagadać ją jakoś. Była wcześniej straszliwie spięta dopiero teraz trochę się rozluźniła.
-Raczej tak- uśmiechnęła się lekko.
-Co powiesz na jazdę konną? Chcesz pojeździć?
<Sarah??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz