PIERWSZY DZIEŃ W STAJNI
Pierwszy dzień w stajni
Rozsiodłałam Aranta i odprowadziłam go do boksu. Ruszyłam powoli w stronę wyjścia. Skierowałam się w stronę lasu. Cóż... bynajmniej byłam szczera w rozmowie z Maksem. Zawsze mówię to co myślę. Wgramoliłam się na najbliższe drzewo, usiadłam na gałęzi i wyciągnęłam szkicownik, szukając w kieszeni jeansów ołówka. Chwyciłam przedmiot i zaczęłam szkicować na kratce profil konia fryzyjskiego.
Ktoś chce odpisać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz