wtorek, 19 stycznia 2016

Od Max'a

KIELISZEK MOŻE DWA...


Sam była już po chwili w siódmym niebie. Przyspieszyłem, wtedy krzyknęła z zaskoczenia, ale pocałowałem Ją w usta. Nagle zostałem obezwładniony i teraz Ona leżała na mnie. Zjeżdżała ręką coraz niżej, podnieciłem się dość prędko. Moja męskość została kilka razy pocałowana, przygryziona i rozpieszczona. Po chwili całowaliśmy się długo i romantycznie, jak nigdy. Było cudownie. Jeszcze raz w Nią wszedłem. Jęczała i łapała się kurczowo kanapy. Po kilkunastu minutach wstała i zaciągnęła mnie pod prysznic, pod pretekstem, że przecież trzeba się gdzieś umyć. Puściła wodę i objęła mnie. Wspaniale potrafi się całować, muszę przyznać. Obściskiwaliśmy się do momentu, kiedy już nie mieliśmy siły. Wytarliśmy się ręcznikiem i przebraliśmy w piżamy. Miałem łóżko na dwie osoby, więc w sam raz dla nas. Nie wiem kiedy zasnąłem. Ale obudziłem się wczesnym rankiem. Poleciałem wręcz przygotować jakieś śniadanie. Wtedy zobaczyłem, że Yui też już schodzi.
- Dzień dobry.
Uśmiechnąłem się. Przytuliła się do mnie.
- Hej. Co dziś na śniadanie?
Powiedziała jeszcze zaspanym głosem.
- Co tylko chcesz.
Ja zacząłem smarować kromkę masłem i położyłem na niej żółty ser. Sam jadła kilka razy szybciej, gdzieś się spieszyła? Nie mam pojęcia, może do stajni. Miętowa herbata studziła się chwilę przy oknie, ale podałem ją już na stół. Po śniadaniu ogarnęliśmy się, ja ubrałem się już do stajni, umyłem zęby żeby być jako tako świeższym i zaskoczył mnie telefon. Mama. Odebrałem.
- Cześć Max!
Usłyszałem wredny głos mojej siostry, Lucy.
- Liczyłem na mamę.
Odpowiedziałem równie wrednie.
- Czekaj, bo capisz tymi końmi, aż tu czuć.
Ale dobrze, że akurat włączyłem głośnomówiący! Sam usłyszała to. Mieliśmy zaszczyt razem opieprzyć moją młodszą siostrę. Uspokoiła się zdezorientowana i jednak oddała mamie telefon.
- Max?
Usłyszałem.
- Hej mamo...dużo się zmieniło, muszę od razu opowiedzieć. Mam konia, Bianke. Bardzo miła klacz, ale to mniej ważne. Druga sprawa...
- Masz dziewczynę.
Dokończyła z przekonaniem. Skąd matki wiedzą o takich rzeczach?!
- Właśnie.
Odpowiedziałem.
- Możemy dziś do ciebie przyjechać? Na kilka godzin, wiesz, wszystko nam pokażesz...
Zgodziłem się i rozłączyłem. Miałem czekać w stajni, więc udałem się tam.
- Masz siostrę?
Spytała Sam.
- Nawet dwie, bliźniaczki, Lucy i Julie. Mają po piętnaście lat. No i brata, Felix'a. On też uwielbia konie. Tylko, że słabo jeździ, a jest rod ode mnie starszy. Jedźmy do stajni. Za godzinę będą...

<Sam?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy