niedziela, 3 kwietnia 2016

Od Victor'a do Arii

COŚ CZEGO JESZCZE NIE BYŁO

 Niestety dzisiaj nikt nie pomagał mi szykować konia. Teoretycznie wiedziałem jak to robić i gdzie co jest. Niestety totalnie zapomniałem gdzie są owijki tego konia. Na jego boksie było napisane Dumaj... . Wtedy zobaczyłem stojącą w boksie dziewczynę, która nakładała swojemu koniu siodło. Podszedłem do niej i oparłem się o boks.
 -Cześć, nie przeszkadza? -odezwałem się. Dziewczyna popatrzyła na mnie.
 -Nie, nie.. -odparła i ustała prosto nie zapinając popręgu siodła.
 -Jestem Victor -podałem jej dłoń.
 -Aria. Czegoś potrzebujesz? -zapytała jakby wiedziała po co przyszedłem.
 -Nie.. to znaczy tak. Chciałbym zapytać gdzie są owijki tego konia -wskazałem wierzchowca.
 -Już cię przyniosę, popilnuj mojego konia -powiedziała i zniknęła zaraz za drzwiami siodlarni. Gdy z nich wyszła trzymała granatowe owijki. -Proszę.
 -Dzięki. jak ci się mogę odwdzięczyć? Może jakieś piwo po jeździe?

<Aria?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy