Jak można pić takie coś, co w ogóle nie ma smaku. A na dodatek jest w pół gorzkie i w pół słodkie. Z obrzydzenia oddałam jej kubek, i znów zabrałam się za moję ciasto aby pozbyć się tego okropnego smaku.
-Więc z czego tak się śmiałaś?- znów pytając się te same pytanie.
-A jak myślisz?- znowu zaczęła odpowiadać pytaniami.
-Kendall, powiedz mi albo...-powiedziałam stanowczo uśmiechając się do siebie.
-Albo co?- zapytała ciekawa.
-Nic.- odpowiedziała tajemniczej.- To co idziemy?- dodałam po chwili myślenia.
Jak już wyszłyśmy z kawiarni, od razu wyskoczyłyśmy do mojego land rovera i pojechałyśmy do stajni. Czemu? Żeby miło spędzić czas w terenie. Jak już byłyśmy w stajni, weszłam do boksu Mistrala aby z nm się przywitać. Koń podszedł do mnie, i spojrzał wprost w moje oczy.
-Co? Coś wyczułeś?- zażartowała udając że nie mam marchewki w kieszeni od kurtki.
<Kendall?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz