NOWY POCZĄTEK.
Właśnie wychodziłem z samochodu. Wracałem prosto z uczelni. Na szczęście to już dwa ostatnie miesiące. Później wakacje i praca...pięć lat temu wybrałem kierunek zootechniki, dwa lata temu - hodowla i użytkowanie koni. To tam poznałem najwspanialsze wierzchowce świata. Teraz jestem gotowy podjąć się wstępnej pracy w stajni. Będę uczył się jak najpilniej, ale najważniejsze jest to, że mam swoją ulubioną specjalizację w jeździectwie i chcę ją rozwijać. Nie, nie western. Klasyka. Biegi przełajowe są tym czymś, co wyróżnia mnie spośród tłumu. Ewentualnie zwykłe skoki, albo jakieś galopiki na torze...często biorę udział w WKKW. Po drodze niemal nie wpadłem na jakaś dziewczynę, która niosła trzy wiadra z wodą. Zaproponowałem pomoc i przy okazji spytałem o właścicielkę stajni. Ta odłożyła wiadra.
- To ja.
Uśmiechnęła się.
- O, chciałbym dołączyć. Drake.
Przedstawiłem się. Musiałem podpisać to i owo. Dowiedziałem się, że właścicielka stajni do Rosal.
- Mogłabyś mnie oprowadzić?
Spytałem.
<Rosal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz