PRACA
Kłusem wróciłem z terenu. Od razu podjechałem do węża aby umyć ogiera. Tym razem jechałem na Harponie, bo wszystkie konie jakie najbardziej lubiłem akurat zostały zabrane przez innych jeźdźców. Zszedłem z wierzchowca i zacząłem go myć. Chwilę mi to zajęło, bo Harpon cały czas się kręcił na boki. Kiedy skończyłem ściągnąłem mu siodło wraz z ogłowiem. Wypuściłem go na pastwisko, a sam ruszyłem w stronę siodlarni. Po chwili byłem w środku. Była to ta mniejsza. Odłożyłem rzeczy ogiera i rozejrzałem się wokół. Przydałoby się tu posprzątać. W sumie mam czas więc czemu nie... Po chwili wróciłem do pomieszczenia z potrzebnymi środkami czystości. Najpierw wyczyściłem siodła i ogłowia. Następnie zabrałem się za okno. Po chwili było czyste. Potem wziąłem szczotkę i zacząłem zamiatać podłogę. Kilka minut później zabrałem mopa. Szybko umyłem podłogę i spojrzałem na swoje dzieło. Teraz ta siodlarnia wyglądała o niebo lepiej. Uniosłem delikatnie kąciki ust i ruszyłem wynieść środki czystości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz