piątek, 15 kwietnia 2016

Od Mad'a CD Hailie

NOWE MIEJSCE

-Ok, jak wolisz. Ja lubię psy.-powiedziałem z uśmiechem i założyłem siodło na grzbiet Pistacji.
Hailie pomogła mi osiodłać konia, podczas gdy ja próbowałem ogrzać szczeniaka. Wsiedliśmy na konie, a szczeniak znalazł miejsce w obszernej kieszeni mojej bluzy którą dziewczyna oddała mi, abym mógł zrobić coś z psem.
-Galop?
-Im szybciej tym lepiej.-stwierdziłem przytrzymując jedną rękę małą przybłędę, aby nie wyślizgnęła się z materiału.
Po jakieś godzinie byliśmy na miejscu.
-Gdzie wyście byli?-przywitał nas od razu głos Kamili.
-Tu i tam, patrz co znaleźliśmy.-powiedziałem podając jej z konia zwierzątko.
-Jaki słodziak mały, skąd go masz?
-Był w lesie, zajmiesz się nim?-spytałem zeskakując ze zmęczonej klaczy.
-Jasne, ale tylko na czas kiedy jestem w stajni, moje psy nie zareagowałyby na niego najlepiej. A w sumie na nią.-powiedziała z uśmiechem i zniknęła za rogiem stajni.
Odprowadziłem Pistację do stajni, gdzie spotkałem Hailie, czyszczącą kopyta Loli. Uśmiechnąłem się i przywiązałem klacz do koniowiązu i zacząłem robić jej wcierkę chłodzącą na grzbiet i stawy.
-Zmęczony?-spytała po chwili ciszy.
-Nawet nie wiesz jak bardzo, ale przynajmniej wróciliśmy cało i zdrowo, a mnie przybyło o jednego członka w rodzinie. W sumie lepiej, nie lubię siedzieć sam w domu.
-Mieszkasz sam?-odezwała się trochę zdziwiona.
-Ta, rodzice są w Kentucky, Louisville, a ja chciałem się od nich oderwać. Wiesz jak to jest.-powiedziałem wzruszając ramionami i spoglądając jeszcze raz na dziewczynę.

Wieczorem

Właśnie pakowałem sprzęt do bagażnika kiedy podeszła do mnie Hailie, uśmiechnięta jak (prawie) zawsze.
-Hej.-przywitała się.
-Chyba się już dzisiaj widzieliśmy.-zaśmiałem się, Dziewczyna odpowiedziała tym samym.
Nie mówiłem jej, że słyszałem to wszystko co mówiła w lesie. Nie chciałem żeby o tym wiedziała, żeby pomyślała że robię coś dlatego, że pierwszy krok zrobiła ona.
-Masz tutaj swojego kundla.-zaśmiała się i podała mi mały kłębuszek.
-Co, Kamila miała już dość?
-Wiesz jak walczyłam że go od niej odzyskać?-zaśmiała się ponownie.
-Hej, Hailie, wiem że nie znamy się może bardzo długo, ale chcę żebyś wiedziała że bardzo dużo dla mnie znaczysz i... i byłbym zaszczycony mieć taką dziewczynę jak ty.-powiedziałem na jednym tchu.-Słyszałem co mówiłaś wtedy... w nocy. Chciałem żebyć wiedziała że od dawna chciałem być z tobą, ale myślałem po tym wszystkim że nie chcesz być nikim więcej.-wyjąkałem, zaczynając się mieszać już trochę za bardzo.
-Mad...-zaczęła, ale nie dałem jej dokończyć. Przysunąłem się bliżej niej i pocałowałem delikatnie.
-Hailie, czy chcesz być ze mną?

<Hailie??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy