TRUDNE CHWILE
Może i faktycznie nie byliśmy sobie pisani? Może to była tylko próba od losu? Lecz nawet jak to prawda, to i tak zawsze będę wspominać Zayn’a jak ocudownego człowieka. Człowieka który dał mi do zrozumienia, że nie zawsze wszystko będziemy mieli od tak. Od tak aby ktoś mnie wreszcie zauważył, i pokochał taką jaka jestem. Znów otworzyłam oczy, i spojrzałam na Hailie:
-A więc co teraz?- zapytałem się słabym głosem.
***po wszystkim***
Tak, właśnie dzisiaj miałam pierwszy raz znowu usiąść na koniu. Jak już byłam w stajni, podeszłam do Mistrala i przywitała się z nim głaszcząc go. Głaszcząc konia ułyszałam jak ktoś idzie w moją stronę, odwróciłam się i wtedy ujżałam Hailie.
-Cześć.- powiedziałam, próbujac się jakoś uśmiechnąć.
-Cześć.- odpowiedziala i podeszła do mnie.- Jak się czujesz?- od razu zapytała się.
-Nawet dobrze, wybierzemy się moze w teren?- odpowiedziałam unikając kontaktu wzrokowego.
<Hailie? brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz