“Spotkanie, w pędzącym galopie”
Szybkim kłusem przemierzaliśmy las. Nie patrzyłem zbytnio przed siebie.
-Koniki! - usłyszałem nagle krzyki, a potem coś wyskoczyło na drogę.
Gwałtownie zahamowaliśmy z dziewczyną. O mało co nie wjechaliśmy w małe istotki. Po chwili zauważyłem, że były to małe dzieci. Dziewczynka i chłopczyk. Na oko mogły mieć po jakieś 4 lata.
- Koniki! - krzyknęły ponownie i podbiegły do nas.
Chłopczyk zaczął przytulać się do konia Leji, a dziewczynka do mojego. Rozglądałem się zdezorientowany. Nie wiedziałem co zrobić w takiej sytuacji. Spojrzałem na dziewczynę niemo prosząc aby coś zrobiła z tymi dziećmi.
<Leja?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz