NOWE MIEJSCE
-Mad! miałam taki okropny koszmar! Zero horrorów do końca życia.. - uspokajałam się..
-Nic się nie dzieje.. -pocieszał mnie, bardzo mi pomagał.
-Możesz spać.. ja będę czuwała -powiedziałam na spokojnie.
-Nie ma mowy będziesz się bała jak będę spał -powiedział troskliwym tonem.
-Uspokajasz mnie, a ja nie jestem już śpiąca -próbowałam go uspokoić. Wiedziałam, że jest wymęczony.
-Razem nie będziemy spać w takim razie -uśmiechnął się, lecz ja wiedziałam, że nie wytrwa zbyt długo. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie. Była między nami bliskość, lecz nie mówiliśmy sobie o niej wprost. Zamyślona nad naszymi relacjami siedziałam wpatrując się w ciemny las.
-Mad -szepnęłam, nie będąc pewna czy śpi. Spał.. nie odezwał się. -Gdybyś wiedział co do ciebie czuję -szeptałam wiedząc, że nie słyszy -Sama nie umiem określić tych uczuć.. jesteś taki wyjątkowy. Chyba nie jetem dla ciebie, ale sam zdecydujesz. Nie chcę żeby kiedykolwiek nastał ranek.. chociaż cholernie się boję tej ciemności i lasu.
Nagle konie zaczęły się kręcić i nastawiać uszy. W krzakach coś się poryszyło.
-Mad -szturchnęłam go -Tak coś jest!
<Mad? Ratunek, wilki ??hehe>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz