DO KLUBU BEZ SZPILEK
Weszliśmy do środka. Muzyka dudniła mi w uszach, zacząłem rozglądać się za jakimś barem.
- Chodź. - powiedziałem do Chyenne i ruszyłem w stronę baru. Zajęliśmy miejsca przy barze.
- Proszę drinka i... - spojrzałem pytającym wzrokiem na dziewczynę.
- Ja też. - powiedziała.
- Dwa drinki. - powiedziałem do kelnera i zapłaciłem. Przecież nie wypadało, by dziewczyna płaciła...
Chyenne?
O co chodzi????? Ja jestem Leo!
OdpowiedzUsuń