TRUDNE CHWILE
-Jeśli tylko chcesz, możemy jechać.. mam tylko jedno pytanie.
-Mów -kiwnęła głową na znak, że jest gotowa.
-Jak sobie poradziłaś z paparazzi? -zaśmiałam się na rozluźnienie atmosfery.
-Nie poradziłam sobie -uśmiechnęła się szeroko i wzdrygnęła rozbawiona.
-Tego się obawiałam.. -westchnęłam teatralnie.
-Jak to? -nie ukrywała zdziwienia.
-Pewnie znowu znajdę się gdzieś w gazetach.. 'Cara szuka pocieszenia' i mój zamazany lub nie ryj. -zażartowałam mówiąc na serio.
-Chyba trochę odpuścili, minęło sporo czasu -obie ruszyłyśmy do siodlarni i brałyśmy w ręce wszystkie potrzebne rzeczy. Obie poszłyśmy do innych boksów. Ja skończyłam siodłanie szybciej. Poczekałam na Carę trochę przed stajnią. kiedy wyszła była rozpromieniona. Nie ukrywała tego jak bardzo się cieszy z kontaktu z koniem.
-To w drogę -przełożyła nogę przez konia opierzając się jedną o strzemię. Poprawiłam długość strzemion. Z siodła zacisnęłam popręg. Chwyciłam dobrze wodze i poczekałam moment na Carę, która robiła to samo. Zacmokałam nie dając innych sygnałów Loli a ona ruszyła, tuż za nią szedł Mistral.
<Cara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz