WIOSENNA NOC
- No to cześć - odpowiedziałam obojętnie, bo wiedziałam, że już nigdy tej dziewczyny nie zobaczę.
Zamknęłam drzwi samochodu i poszłam szybkim krokiem w stronę mieszkania, nie zastanawiając się czy blondynka odjechała już autem czy też nie. W międzyczasie jak szłam myślałam jak można być aż takim matołem, żeby zamknąć kogoś w stajni i to jeszcze jak się wie, ze ktoś tam jest. Przez tę dziewczynę cuchnęłam teraz sianem i końmi, czyli tak jak każdy jeździec. Mimo to, że kochałam konie, nienawidziłam ich zapaszku.
Wróciłam do mieszkania i położyłam się na łóżku z bolącymi plecami i złym humorem. Zasnęłam bardzo szybko ciężkim snem.
Gdy się obudziłam, promienie słońca opadały na moją twarz i pomyślałam, że chyba dam sobie spokój z tym całym wkurzaniem się na blondynkę, która wczoraj zamknęła mnie w stajni, bo przecież i tak to było jednorazowe spotkanie, prawda? Wstałam, wzięłam prysznic, ubrałam się, wiążąc włosy w kucyk i udałam się z burczącym brzuchem do parku.
(Aria?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz