TRUDNE CHWILE
Wcześnie rano wstałam by pojechać do Cary do domu i zrobić jej dietetyczne śniadanie. Miałam jej klucze od domu, bo gdy była w szpitalu opiekowałam się Lu. Mimo, że gotowanie nie było moją najlepszą stroną to robiłam tak jak było w przepisie. Co to było? Jajecznica z pomidorami, sałatką i tuńczykiem. Do tego sos jakiś tam.. biały i bazylia na wierzch. Niestety Cara spała tak długo, że jedzenie powoli zaczynało być chłodne. W końcu wyszła w piżamie z sypialni. Odskoczyła na mój widok.
-Hej, co ty tu.. -popatrzyła na stół -Nie trzeba było.. nie jestem głodna.
-Co..?! -zaskoczona usiadłam.
<Zjesz, żeby się trochę odczepiła? Cara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz