PRACA
Zabrałam się za ćwiczenie prędkości eskry. Klacz miała popęd. Rozgrzałam ją ładnie. Była ułożona, a to, że jest szybką klaczą i nie zachowuje zwykłego tępa to moim zdaniem atut. Lubie tą klacz. Wsiadłam na nią potem. Stwierdziłam, że rozwinie jej prędkość w terenie na długiej prostej. Więc wsiadłam i pojechałam w las. Chciałam koniecznie rozwinąć prędkość. W końcu dobrze znana mi prosta. Ruszyłam klaczą i rura!!!!! Pędziła nie zważając na nic, omijając tylko większe dziury w drodze. Skończyła się prosta i ledwo wyrobiłam się w zakręcie. W sumie pogalopuje już do stajni. Pojechałam znane mi kółeczko. Koń być szczęśliwy tak jak ja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz