"PRACA"
Powoli weszłam na teren Stajni Nimfy, rozglądając się naokoło. Dawno mnie tutaj nie było, musiałam sprzedać Heven, a to wszystko przez te cholerne szkolenia...
Weszłam do biura Rosal, przedtem pukając do drzwi.
- Hej Rosal. Idę ogarnąć stajnię, a później trochę pojeżdżę. - powiedziałam.
- Dobra. - odparła, nie odrywając wzroku od ekranu komputera. Skierowałam się do siodlarni i zabrałam się za czyszczenie sprzętu. Właśnie czyściłam siodło Domeny, gdy zauważyłam, że sprzęt ma poważne uszkodzenia. Szybkim krokiem skierowałam się do biura Rosal.
- Siodło Domeny jest uszkodzone. Trzeba by było je naprawić, albo kupić nowe. - oznajmiłam.
- Dobrze, zajmę się tym. - spojrzała na mnie, następnie zapisała coś w notesie. Wróciłam więc do siodlarni.
Gdy skończyłam czyścić wszystkie siodła, zabrałam się za szorowanie czapraków, owijek, ochraniaczy i nauszników. Niektóre były nieco poniszczone, tu nitka się zerwała, tam materiał był czymś poplamiony... to też oczywiście zgłosiłam do właścicielki. Gdy skończyłam, wszystko starannie poukładałam, zamiotłam podłogę i opuściłam pomieszczenie.
Podeszłam do stogu siana i wyciągnęłam z niego moją torbę. Wyjęłam z niej jabłko i zaczęłam jeść. Gdy skończyłam, ogryzkę wyrzuciłam do śmietnika, a sama weszłam do stajni. Przywitało mnie głośne, radosne rżenie. Zauważyłam nowe konie, natomiast kilku nie było... miałam nadzieję, że Rosal oddała je w dobre ręce. Otworzyłam wszystkie boksy i zagoniłam konie na pastwiska, natomiast sama zabrałam się do czyszczenia boksów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz