COŚ CZEGO JESZCZE NIE BYŁO
Weszłam do mojego domu i skinięciem ręki zaprosiłam Victora do mieszkania.
- Wejdź- uśmiechnęłam się lekko
- Wiesz... Nie muszę...
- Będziesz spał u mnie.
- Ale...
- Spisz u mnie- powiedziałam i pocałowałam go
Victor zdjął buty i wszedł do salonu. Usiadł na sofie. Oparł się głową o oparcie i... Zasnął. Przykryłam go kocem i powlokłam się do łóżka. Po kilku minutach spalam kamiennym snem.
*Następnego dnia*
<Victor?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz