-Mówiłem, czeka cię najlepsza restauracja w mieście. -uśmiechnąłem się do niej.
-Coś więcej?? -jej kącik ust się uniósł. Gdybym nie prowadził.. Pewnie skończyło by się na tylnych siedzeniach!
-Oj, to tylko pięć minut drogi.. -patrzyłem na ulicę. -Zaraz będziemy.
Już nie odzywała się. Za moment zaparkowałem auto i otworzyłem Arii drzwi od samochodu.
Wtedy ustała na nogi i przeczytała nazwę restauracji Del Grando na głos. Obok tego widniały trzy gwiazdki.
-No, no, postarałeś się -udawała podziw i pocałowała mnie w policzek.
-Chodź do środka -objąłem ją w talii i poszliśmy. Przystawka stała na naszym stoliku. Na środku był bukiet róż i serwetki złożone w łabędzie. Wystrój był niesamowity.
Odsunąłem jej krzesło a ona usiadła podsuwając się.
-Dzięki -powiedziała i wzięła sztućce. Zabarliśmy się za jedzenie i rozmowy.
<Aria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz