COŚ CZEGO JESZCZE NIE BYŁO
Wstałem. Aria jeszcze spała. Poszedłem do kuchni. Nie umiałem totalnie gotować. Więc nie brałem się za to. Zamówiłem na kebaba. Skorzystałem z prysznica i czekałem aż Aria wstanie. W końcu przyszedł kebab. Dostawca obudził dziewczynę. Odebrałem i zapłaciłem za pożywne śniadanie. Aria przyszła do kuchni.
-Hej -przywitała się.
-Cześć, siadaj mamy jedzenie. -powiedziałem odsuwając jej krzesło.
-Kabab? Serio.. świetne śniadanie -westchnęła jedząc.
-Nie jestem dobry w gotowaniu i nie wiem co u ciebie gdzie jest.
-Wybaczam ci -zaśmiała się
-Uff.. -zażartowałem z uśmiechem, teatralnie przycierając czoło.
-Jak ci idzie jazda konna? -zaczęła nowy temat po chwili przerwy.
-Umiem już prawie dobrze galopować. Max mnie uczy. -powiedziałem zgodnie z prawdą. A co wybieramy się na konie?
<Aria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz