Pomyślałam chwilę. Tak naprawdę nie zamierzałam nigdzie jechać, ale Victor podsunął mi bardzo dobry pomysł.
- Tak- uśmiechęłam się- Chcę zobaczyć ciebie w akcji
Victor wstał z krzesła i pozbierał talerze. Ja również wstałam. Pożegnałam się z nim i ubrałam się szybko. To będzie niesamowity dzień. Wyszłam z domu i pojechałam w stronę stajni. Otworzyłam drzwiczki samochodu i pobiegłam do stajni, gdzie czekał na mnie Victor. Od razu moje oczy skierowały się w kierunku koni. Podeszłam do Terakoty i pogłaskałam ją czule. Usiadłam na beli siana i przeciągnęłam się leniwie.
- To co?- zapytałam- Teren czy skoki?- powiedziałam szybko- Ty wybieraj- dodałam
< Victor?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz