TRUDNE CHWILE
-Skoro dla ciebie witaminy to chemia to okey, możesz nie brać -powiedziałam obojętnie.
-Serio mi odpuścisz?! -nie ukrywała zdziwienia.
-No tak, tylko zamiast tych witamin będziesz musiała jeść ..-wzięłam etykietkę tabletek czytając jakie mają witaminy i aby to zastąpić ile czego musi zjeść. - 3 jabłka, pół cytryny i pomarańczę, 2 kiwi, coś koło 4 bananów, 2 gruszki, rybę, i rzodkiewkę. A i truskawki z pół kilo.
-Luz w dwa dni zjem. -odetchnęła z ulgą.
-Ale to między zwykłymi posiłkami i dziennie, bo przez dwa dni wyjdzie ci ta tabletka. Chcesz żebym powiedziała ci co masz jeść na zastępstwo drugiej? -uniosła brew.
-Wole je już połknąć.. -udała obrażoną.
-Cara, nie chce ci się narzucać, ale zachowujesz się jak dziecko. Zawsze musisz robić wszystko na odwrót.
-To moje życie, i jestem dorosła.. -pokiwała przecząco głową na znak niezadowolenia.
-Nie będę się wtrącać, ale ty myśl jak dorosła osoba. Dobra? -podałam jej rękę.
-Zachowuje się jak dorosła osoba więc Ok. -podała mi dłoń. -Czyli nie muszę jeść! -uradowana klasnęła w dłonie.
-Tak się nie zachowuje dorosła osoba.. -dziewczyna na te słowa przekręciła oczami. -Miałaś się nie wtrącać.
-Więc zmądrzej.
-Może kiedyś -zaśmiała się pogodnie.
-To co robimy dzisiaj? Wesołe Miasteczko?
<Cara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz