COŚ CZEGO JESZCZE NIE BYŁO
-Słuchaj, jak nie chcesz to nie musisz -próbowałem wytłumaczyć to dziewczynie, będąc na hali.
-Nie marudź i wsiadaj -pokazała mi strzemię.
Przełożyłem przez nie lewą nogę a prawą przerzuciłem. Usiadłem. Dość niewygodnie..
-Co mam robić -zapytałem gdy poklepała konie po zadzie a on ruszył stępem.
-Musisz ruszać się tak jak on, nie siedź sztywno i po prostu usiądź miękko, niech koń sam cię poniesie -z precyzją mówiła.
-Chyba kułaś tą formułkę na pamięć -zaśmiałem się.
-Po prostu wiem co robić -stwierdziła.
-Och ta skromność.. -zażartowałem.
-Bezcenna -dodała z uśmiechem.
-No to, co weźmiesz mnie na sznurek i będę kręcił kółeczka jak koń będzie biegł? - na moje słowa wybuchła śmiechem. Zaczerwieniła się od śmiechu a ja nie do końca byłem pewny z czego.
-Coś śmiesznego powiedziałem? -uśmiechnąłem się ze zmarszczonymi brwiami i podejrzliwym (żartobliwie) wzrokiem.
-Po prostu dawno nie słyszałam tak nieprofesjonalnego podejścia.. każdy kto tu przyjeżdża wie co to kłus..
<Aria? Cierpie na dolegliwość-brak weny, więc może ty bardziej coś rozwiniesz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz