Wzięłam głęboki oddech i wytarłam łzy. Na początku bez żadnego dźwięku pokręciłam głową, a potem odchrząknęłam, próbując pozbyć się suchości w gardle.
-Nie zgadzam się...-powiedziałam lekko drżącym głosem.
Lekarze spojrzeli po sobie i z nieukrywaną niechęcią schowali papiery do teczki. Dwóch z nich odeszło od mojego łóżka, natomiast trzeci z nich stał chwilę nade mną, przewracając w tą i z powrotem kartki z wynikami, co chwilę spoglądając na mnie.
-W takim razie wdrożymy antybiotyki na zapalenie i czas pokaże, czy będzie to skuteczne.-powiedział i wyszedł szybko z sali.
Spojrzałam na chłopaka, który cały czas trzymał mnie za rękę, delikatnie ją gładząc. Widziałam że jemu też było ciężko, ale razem przez to przejdziemy. Czułam że wszystko dobrze się ułoży.
~~~~6 miesięcy później~~~~
-Do widzenia.-powiedziałam z uśmiechem do recepcjonistki która odwzajemniła uśmiech i skinęła głową.
Ernest czekał na mnie na zewnątrz. W końcu mogliśmy wracać do domu. Wyszłam na podjazd i wzięłam głęboki oddech. W końcu. W końcu wszystko wróci do normy.
Spojrzałam na parking, który był po prawej stronie, naprzeciwko szpitala. Stał tam nasz samochód, a przy nim Ernest.
Zaczął iść w moją stronę, a ja podbiegłam do niego i wskoczyłam mu w ramiona.
-Cześć.-powiedziałam i zacisnęłam ręce jeszcze mocniej wokół jego szyi.
-Witaj, księżniczko.-wyszeptał mi do ucha.
-Chodźmy stąd, nie chcę tu spędzić ani chwili dłużej.-cofnęłam się i spojrzałam mu w oczy, w moich zaczęły powoli gromadzić się łzy.
W drodze do domu nie rozmawialiśmy zbyt wiele. weszliśmy do mojego mieszkania. Od razu opadłam na kanapę, a chłopak usiadł obok mnie.
-Lekarze powiedzieli, że są zdziwieni moimi wynikami. Mówią, że nic nie stoi na przeszkodzie, żebym w przyszłości miała dzieci.-wyszeptałam i wtuliłam się w mężczyznę zamykając zmęczone oczy.
<Ernest??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz