Kiwnęłam głową, położyłam się i stwierdziłam że moje łzy i tak w niczym nie pomogą. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam
*****************************
Po miesiącu odesłali mnie do domu. Nie mogłam jeździć jeszcze przez kilka miesięcy, ale i tak większość dni spędzałam w stajni. W końcu mogłam wsiąść na Dakarę, na studia oczywiście wróciłam, profesorzy nie robili żadnych problemów, więc życie wróciło do normy. Wtedy zauważyłam jego... małego, kudłatego konika islandzkiego kupionego przez uniwersytet do naszego stada. Zauroczył mnie może nie jego sam wygląd, ale jego uporczywe dążenie do celu i charakter. Wiedziałam, że nie przejdę obok niego obojętnie. Tydzień po pierwszy kontakcie z małym wałaszkiem postanowiłam że pokarzę go Sam. Zaprosiłam ją więc na uniwersytet i pobiegłyśmy na łąki. Stał tam. Wyglądał ślicznie.
Zagwizdałam na niego cicho, a on od razy podbiegł to nas toltem.
-Prawda że piękny? Ale i tak o wiele lepszy ma charakter.-stwierdziłam i poklepałam go. W kłębie miał niewiele ponad 1,30m.-Chcę go odkupić, co o tym myślisz?
<Sam??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz