PRZEPROWADZKA?
-Jasne, tylko osiodłam Furię i możemy ruszać.-uśmiechnęłam się.-Energia ją roznosi, przyda się jej mały terenik.-dodałam i sięgnęłam po wiszący na boksie czaprak, podkładkę i siodło. Oczywiście Furia jak zawsze próbowała mnie ugryźć, ale i tak ją kocham. W sumie Ernestowi też się podoba. Nie mam serca jej sprzedać, może za kilka lat... nie mam pojęcia. Zamyśliłam się, dopiero obudził mnie stukot końskich kopyt. Spojrzałam za boks. Ernest był już gotowy!
-Gotowa?!-zapytał mówiąc głośniej.
-Tak, tylko jeszcze... yyy...-zaczęłam się jąkać nie wiedząc za co się zabrać. Chwyciłam popręg, nie zwracając uwagi na to że Furia znowu zaczęła się szczurzyć.-Ał!-krzyknęłam, kiedy klacz ugryzła mnie w tyłek. Po kilku minutach wyszłam na zewnątrz. Ernest siedział na Nissy i robił sobie strzemiona.
-Ok, możemy jechać. Znasz już tereny czy jeszcze nie?-zapytałam, a Furia zaczęła kręcić się w kółko i chodzić w miejscu pokazując że chce już iść.
<Ernest??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz