JEJ
Uderzyłam ręką o stół. Nie mogę w to uwierzyć! To zawsze jej się wszystko udawało, zawsze wszyscy zwracali na nią uwagę, mnie znali tylko dlatego że byłyśmy przyjaciółkami, a teraz?! Teraz kiedy mi się udaje ona mówi że się zmieniam, że nie jestem taka jak wcześniej! Kiedy mi się udaje ona nigdy nie będzie cieszyć się ze mną, a myślałam że jesteśmy przyjaciółkami... najwyraźniej myliłam się cały ten czas. Wstałam od stołu i ruszyłam w stronę samochodu. Za drzwiami stali paparazzi. Znowu to samo. Zauważyłam, że Sam stoi obok samochodu i patrzy na to wszystko. Udawałam że jej nie widzę i zaczęłam przedzierać się do auta. W końcu mi się udało.
~~~~~~~~~~3 dni później~~~~~~~~~~
Kupiłam trochę nowego sprzętu dla Dakary i postanowiłam że wybiorę się z nią na małą przejażdżkę. Unikałam Sam, nie chciałam w ogóle widzieć jej na oczy. Wjechałam do zacienionego lasu i odetchnęłam głęboko. Tu było tak spokojnie, pomyśleć że za niedługo gala... słyszałam że Sam też ma być zaproszona. No, zobaczymy. Miałam białą koszulkę polo z napisem niemieckiego klubu jeździeckiego do którego od niedawna należałam. Oczywiście kto cieszył się z tego najmniej? Jasne że Samanta! Powiedziała że pieniądze mnie zmieniły. Nie mogę tego wytrzymać. To nie moja wina że chcę się rozwijać, a jakoś nikt nie ma ochoty ze mną trenować. Wróciłam do stajni. Większość czasu spędziłam na przycinaniu grzywy klaczy i czesaniu jej. Z zamyślenia wyrwał mnie zgrzyt otwieranego boksu obok. Odwróciłam się. W środku stała Sam z Fliką i odczepiała jej w tej chwili uwiąz. Poklepałam konia po szyi i nałożyłam na jej głowę skórzany kantar. Wyszłam z boksu i zaczęłam udawać że robię coś przy jej siodle.
-O, Jessica, cześć!-powiedziała radośnie Sam. Nie mogłam uwierzyć jaka teraz nagle stała się dla mnie miła.
-Sam.-skinęłam głową i przeszyłam ją spojrzeniem.
<Sam??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz