środa, 4 lutego 2015

Od Jessicy

JEJ

Cały czas myślałam o Wyrwiju, więc nie mogłam przejść obojętnie obok końskich rzeczy. Ale na początku dla siebie kupiłam to:

No i dla Wyrwija:

I upiekłam dla niego ciasteczka:


Mimowolnie czułam, że muszę mu jakoś wynagrodzić to, że go nie przypilnowałam. Oczywiście stał teraz bezpieczny w stajni, jako mój, prywatny koń, więc nic mu nie zagrażało.
-Sam, jak myślisz, czy to moja wina, że chcieli go sprzedać? Że im się prawie udało? A może nie powinnam go zajeżdżać, może jest przyzwyczajony do "dzikiego" życia? Co ja mam zrobić? Może on nie chce być ze mną, nie chce zachowywać się jak zwykły, stajenny koń? Czy ja w ogóle dobrze zrobiłam?
<Sam??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy