NIE
-To nie możliwe Sam! -siadłam z nią na Flikę.
-To mamy do niego jechać?
-Tak ja już z nim sobie pogadam!
***
Byłyśmy już na miejscu. Zsiadłam z klaczy.
-Filiph!! Oszalałeś za kogo ty się uważasz!
-Jak to? -udawał zdziwionego.
-Stawisz mnie i moją przyjaciółkę w takiej sytuacji myślisz, że wybiorę ciebie! Mylisz się w ogóle już nie poświęcasz mi czasu co ty sobie wyobrażasz jak wrócę do domu masz być spakowany i wyniesiony. Biorę z tobą rozwód rozumiemy się! -chciał mi przerwać. -NIE ZAMKNIJ JUŻ SIĘ! Pakuj manatki i zostaw mnie dzieci i moich przyjaciół czy konie w spokoju następnym razem spotkamy się w sądzie! Przeholowałeś!
-Ależ Ros...
-NIE! Nie mam już kogoś kogo kochałam... nie było już kiedy urodziłam Biankę! Nie liczyłeś się ze mną! To koniec. -spojrzałam na Sam. -Chodź już musze się przejechać konno biorę Nimfę.
<Sam??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz